Z perspektywy łóżka...

Opatulona kołdrą, wsparta na poduszkach usiłuję zamknąć dzień. Niezbyt zresztą udany. Katar,ból gardła, kaszel przeplatane litrami gorącej wody z cytryną i lekami. Niby trochę lepiej. Z perspektywy łóżka świat złagodniał. Przestałam pędzić. To nawet miłe, kiedy człowiek doświadcza troski ze strony bliskich. I okazuje się,że kiedy zwalniam,nic się nie wali! B