Jakoś tak nijak...


Od wczoraj czuję się źle. Jestem podenerwowana bez wyraźnego powodu. W nocy kilka razy się obudziłam. Spałam bardzo niespokojnie. Impulsywnie i nerwowo reaguję ostatnio na wszystko wokół mnie. To niedobrze. Mam nadzieję,że słoneczna pogoda pomoże mi przetrwać zły czas.Do tego cały następny tydzień i weekend będę mocno zapracowana. Do późnego wieczora.To mnie też nie nastraja optymistycznie. Zmęczona jestem! I marudna.

I po...


No i po świętach! Jak zwykle. Tyle przygotowań i potem...pstryk... i już po! Lubię te kilka dni poświątecznych. Nie muszę się wtedy w kuchni specjalnie trudzić. Zjadamy to, co zostało, a z reguły zostaje sporo. Zaplanowałam na dzisiaj wizytę u fryzjera i może pojadę do centrum handlowego. W zasadzie interesuje mnie drogeria „Rossmanna”. Można tam zrobić bardzo atrakcyjne zakupy, kiedy się jest zalogowanym na portalu drogerii. Przed świętami skorzystałam z promocji pod nazwą „okazja dnia” i kupiłam z 50% rabatem wodę toaletową ”Nike”. Ładnie pachnie. Bardzo mi odpowiada i chyba dzisiaj pojadę kupić drugie opakowanie. Tym bardziej,że zapach mi się podoba, a opakowanie jest spore,aż 150 ml. To jest naprawdę okazja.  Żeby skorzystać z promocji, trzeba znać kod kuponu rabatowego. Zapisałam go na zwykłej kartce i podałam w kasie. Zatem dzień mam zaplanowany.

Za...sypany Poniedziałek!


Co za święta? Za oknem śnieg. Sypało do rana! Wierzyć się nie chce,że to Wielkanoc. Pogoda skutecznie uwiązała nas w domu. Z reguły w drugi dzień świąt wyjeżdżaliśmy za miasto odetchnąć świeżym powietrzem. Taki wypad dobrze nam robił. Wracaliśmy wygłodniali i z apetytem pochłanialiśmy obiad. No cóż, zostaje nam telewizja i może scrabble.