Wiatru w żagle...


Jak ten czas szybko biegnie. Mam wrażenie,że tydzień składa się głównie z poniedziałku i niedzieli. W tym galopie zupełnie się pogubiłam. Nie mam na nic czasu. Praca i podstawowe obowiązki domowe. I tak w kółko. Udało mi się chwilkę pobyć nad morzem. Dobre choć to. Szum wiatru, fale uderzające delikatnie o brzeg, gorący piasek pod stopami. Nabrałam wiatru w żagle na kilka następnych dni.