Piątek trzynastego.

Niby nie wierzę w przesądy, ale... Na razie dzień zapowiada się zwyczajnie. Śniadanie zjedzone w pośpiechu, sporządzony na prędce spis koniecznych zakupów, enigmatyczny plan dnia, niezbyt zresztą przeładowany. Dzień jak każdy. Przejrzałam jeszcze kalendarz w komórce, na szczęście żadnych zadań na dzisiaj. Tylko dwa przypomnienia.Usunęłam je od razu, bo przecież już swoją funkcje spełniły. Sygnałem dla kalendarza jest melodia z "Koziołka Matołka". Trudno jej nie usłyszeć. W pracy budzi śmiech, podobnie jak  melodia telefonu- "Reksio". Przynajmniej zawsze udaje mi się wyłowić uchem sygnały z mojej komórki! Już prawie 16.00. Nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Nawet obiad uniknął przypalenia. Tylko pogoda się zmieniła. Jest słonecznie, ale dość chłodno.
No i nie wydarzyło się nic!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz