Kolejna sobota.

Pojechaliśmy na cmentarze. Paskudnie wiało i od czasu do czasu padał deszcz. Mimo to udało się nam zrobić to,co zaplanowaliśmy. Przyjechałam tak zmęczona,że po obiedzie ucięłam sobie drzemkę. Nie zrezygnowałam jednak z siłowni. Szukałam wymówki,by nie pójść,ale ostatecznie się zmobilizowałam. Wróciłam bardzo z siebie dumna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz