Ot, babskie gadanie...
Suszę włosy i myślę. W zasadzie schną same, bo nie używam suszarki, myję, przeczesuję szczotką i...czekam aż wyschną.Pogoda się popsuła, wiec plany wzięły w łeb. Może i dobrze, nie mam szczególnej ochoty na wypad za miasto. Potem od nadmiaru tlenu boli mnie głowa. Za to może pojadę do którejś z galerii. W środę Dzień Dziecka, a ja nie mam żadnego prezentu. Kupię jakąś bluzę. Przypomniała mi się historia a`propos jednej z galerii. Usłyszałam ją niedawno. Otóż robiła tam zakupy pewna starsza pani o zdolnościach jasnowidzenia. Zasłabła i trzeba było wezwać lekarza. Kiedy dochodziła już do siebie, rozejrzała się wokoło i rzekła:" Tu była rzeźnia i... będzie rzeźnia". Faktycznie, obiekt wzniesiono w miejscu dawnej rzeźni. Jest jednak dość wadliwy, naszpikowany usterkami. A to dach przecieka, a to gdzieś zarysowuje się ściana. By kobieta czasami nie wypowiedziała słów w zła godzinę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz