Piękny jesienny dzień. Ciepło i słonecznie.W drodze do pracy zbierałam kasztany. Nie umiem się oprzeć. Z dziecinną radością rozłupywałam zielone jeże.Wrzuciłam owoce do torebki. Dwa cały czas trzymałam w dłoniach. Lubię delikatność i aksamit brązowych skorupek. Myślę,że mają też jakąś moc. Nie bez powodu przecież energoterapeuci zalecają, by rozsypać kasztany pod łóżkiem. Nie rozsypię. Pies!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz