Popełniam poważny błąd. Powtarzam go wielokrotnie,wciąż i wciąż, może wreszcie nauczę się, że nie należy przykładać swojej miary do innych. Chyba jestem mało elastyczna. Nie kupiłabym sobie nowej torebki, gdyby spłuczka w toalecie wymagała naprawy. Najpierw spłuczka! Ale nie wszyscy muszą myśleć i robić jak ja.Przypomniało mi się pewne zdarzenie. Musiałam coś przygotować wspólnie z koleżanką. Zapraszałam ją do siebie i tam oddawałyśmy się pracy. Żmudnej, dodam. Jednego razu musiałam odwołać zaplanowane spotkanie, ponieważ przypadały wtedy imieniny mojego taty. Rodzice uwielbiali się bawić. Tańce, głośna muzyka nie były jednak sprzymierzeńcem w naszej pracy. Wtedy Anka zaprosiła mnie do siebie. Nie miałam szczególnej ochoty, ale też i wyjścia... Pojechałam do niej. Dodam,że Anka była wtedy wziętą modelką. Zawsze pięknie ubrana i umalowana. Wyobraziłam więc sobie,że jej mieszkanie jest równie piękne. Szok, jakiego doznałam, pozostał we mnie na całe życie. Anka zajmowała wraz z rodzicami i siostrą niewielkie jednopokojowe mieszkanie w bloku. W kuchni zielona lamperia i zniszczony kredens. Podobna lamperia w przedpokoju i łazience. Potwornie ubogo! Siermiężnie. I śliczna Anka w tej norze.
Kwestia priorytetów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz