Nieustannie szukam kolczyków...
Uparłam się na kolczyki z ametystem. Niełatwo je jednak kupić. W zasadzie nie noszę złota, nie lubię, ale obiecałam sobie jakoś rozsądnie zagospodarować otrzymane od rodziców pieniądze. Tego pierścionka nie nosze od lat. Może w komplecie z kolczykami...? Przestałam go nosić, kiedy pewnego dnia zniknął mi z palca, by za parę godzin znów się na nim znaleźć.Wiem, wiem...niewiarygodne, a jednak mi się przytrafiło. Pierścionek zniknął, by mnie chyba odwieść od wyjścia z domu.Była polowa lipca, męczący upał. Postanowiłam pojechać do biblioteki. Zapakowałam listę książek do wypożyczenia, przyznaję- dyskusyjną. Ba! kontrowersyjną nawet.Wyszłam z domu. Uszłam kilka kroków i nagle uświadomiłam sobie, że nie mam na palcu pierścionka, a nosiłam go wtedy zawsze. Zdenerwowałam się trochę, ale przeanalizowałam ostanie chwile i doszłam do wniosku, że zgubienie na tak krótkim odcinku było niemożliwe.Trochę dręczyła mnie myśl o zaginięciu pierścionka, ale udało mi się jej pozbyć.W bibliotece spędziłam ze dwie godziny. Kiedy byłam przed domem, sięgnęłam do torebki po klucze. Nagle wzrok mój padł na dłoń. Na palcu tkwił pierścionek! Oniemiałam! Od tamtego dnia popadł w niełaskę. Nie założyłam go ani razu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie lubię złota, ale ten pierścionek jest urokliwy ).
OdpowiedzUsuń