I po świętach...

Minęły szybko, jak co roku. Najpiękniejszy jest czas oczekiwania na nie. Potem szast prast i już zawsze po. Szkoda...Dostałam w prezencie zestaw do malowania. Jest tam i płótno, i farby, i pędzle i nawet gotowy szkic obrazka. No to spróbuję. Zawsze chciałam spróbować.Dom wzbogacił się też o kilka  książek. Jest co czytać. Zaczęłam od nieźle napisanej biografii Wojciecha Cejrowskiego. Lubię poświąteczne dni. Lodówka pełna jedzenia, nie trzeba gotować. Pełen luz, leniuchowanie.

1 komentarz: