Prozaiczna sprawa. Pranie. Od dłuższego czasu mam kłopot z trafieniem
na dobry proszek do prania i płyn do płukania. Próbowałam zmieniać
marki i miejsca zakupu. Bezskutecznie. Znalazłam na osiedlu rodziców
malutki sklepik z "produktami z Niemiec". Też nic. W końcu dałam za
wygraną. Widać nie ma TAKICH produktów na rynku i tyle. Aż tu nagle w
pracy...
Weszła do pokoju młoda dziewczyna. Zakręciła się kilka
razy, okręciła i...poczułam TEN zapach! Świeżość i czystość! Nie mogłam
się powstrzymać. Zapytałam, w czym robi pranie. "Persil" odpowiedziała,
"Persil" i"Softlan" niebieski. Widziała moje lekkie zdziwienie, gdyż
moje pranie potraktowane persilem i softlanem TAK nie pachnie!
-Musi być jednak z głębi Niemiec przywiezione, z "Rossmanna". Inna jest produkcja na wschód i inna na... - nie dokończyła.
Męczyła
mnie ta sprawa i postanowiłam zadziałać. Poszukałam wśród znajomych
potencjalnego dostawcy niemieckich "praczy". No i nabyłam. Właśnie robię
pranie. Zapach cudny! To jest chyba TO! Zobaczymy, jak wyschnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz