Droga Zosiu!
Znów bardzo
upalnie i duszno, jak w tropikach! Źle reaguję na te pogodowe huśtawki. Jakaś
niemoc mnie ogarnia. Wszystko odkładam na potem. Ciekawe, kiedy będzie to
„potem”. Jak na razie, się nie zanosi. Dobrze,że choć dom ogarniam na bieżąco.
Pranie, odkurzanie, prasowanie, gotowanie i tak w kółko. Ale kiedy robię to
systematycznie, nie męczy tak bardzo. Jechałam tramwajem. Za mną dwie młode
dziewczyny powtarzały materiał do egzaminu. Tak przynajmniej to odebrałam, bo
ubrane „egzaminowo” i takowoż przejęte. Jedna drugiej zadawała pytania i szlo
gładko. Aż nagle... „Czy aby potwierdzić oryginalność świadectwa, potrzeba
opinii grafologa?” Oniemiałam, no mówię Ci, oniemiałam. Nie trzeba studiować administracji,
by znać odpowiedź! Co się dzieje, Zosiu, z nauką w Polsce? Dlaczego młode
dziewczyny, studentki wszak, przyszłe panie co najmniej „biurowe” są tak
bezmyślne, by nie rzec- głupie?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz