wypchnięte spod powiek granice miasta
rozzieleniły się po horyzont
sfrunęły wiosną z łąk majowe pocałunki
wdzięcznie dygnęły jabłonki
ukryci w szeleście białych sukienek
zachłanni i niecierpliwi
upajaliśmy się sobą i jaśminem
aż kot zamrugał napłotnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz