Wszystko gotowe! Lubię ten stan na krótko przed świętami. Jeszcze nie święta, a już świątecznie. Nauczyłam się od przyjaciółki i pozwalam zajadać się świątecznymi frykasami przed. Wtedy najbardziej smakują! Zdziwiłam się kiedyś podczas wspólnego pieczenia makowców, że pozwoliła chłopakom wpałaszować jeden zaraz prawie po wyjęciu z piekarnika. Dzisiaj przyznaję jej rację. W każdym razie już wszystko przygotowałam.Mam teraz chwilkę dla siebie. Mocna kawa, czekolada z orzechami. Relaks. Obaj panowie poza domem.Wrócą późnym wieczorem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz