Dyrdymały.

Zajęta byłam najpierw psuciem, potem poszukiwaniami nowego sprzętu typu "duże AGD". Wbrew pozorom takie zakupy nie należą do łatwych, choć na pierwszy rzut oka wydaje się,że towaru jest mnóstwo. Zakup lodówki był prostszy. Ograniczały wybór parametry. No i powłoka, bo oba sprzęty maja być w inoxie. "Elektroluks" od razu wpadł mi w oko. Wysokość w miarę odpowiednia, tyle że zamrażalnik na górze. Trudno. Decyzje podjęłam, ale okazało się ,że jedyny egzemplarz, to ten z wystawy. Nie ma innego nawet w magazynie głównym w stolicy. Kupiłam wystawowy. Dostałam nawet rabat w postaci roku gwarancji dodatkowo. Ruszyłam w stronę kuchenek. Tutaj nie umiałam się zdecydować. Podobała mi się "Amica", ale projektant wymyślił ruszt w dziwnym kształcie. Wydawało mi się, że nie jest wystarczająco stabilny i garnki będą spadały. Wybrałam "Mastercooka". Jutro mają przywieźć i podłączyć oba urządzenia. Termin idiotyczny, bo powinnam zapełniać lodówkę na wolne dni, a nie opróżniać, ale trudno. Jakoś damy radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz