Dzisiaj nadganiałam zaległości z całego tygodnia.Najpierw gruntowne sprzątanie, ze zmianą pościeli włącznie i praniem.Obiad na dzisiaj i kilka kolejnych dni- zawsze tak robię. Potem ciasto. Jak ja lubię, kiedy po domu roznosi się zapach pieczonego ciasta. No to się wzięłam i upiekłam. Sernik. Mam znakomity przepis od mojej mamy. Zawsze się udaje. Sernik wiedeński. Piekę go bez spodu, moja mama dodaje spód. Kiedy nastają chłodne, jesienne dni, wtedy tym bardziej lubię , by dom był domem. Zatem stół nakryty obrusem i kwiaty w wazonie, poobiednia kawa z kawałkiem ciasta. Jesienią zapachy mają wyjątkowe znaczenie, te "domowe" głównie. Jakoś tak się człowiek bardziej chce wtulać w dom.I świece lubię wtedy zapalać. Ich blask jest taki kojący. A może to tylko moje odczuwanie...
Troszkę zbyt ciemny. Polukruję i będzie ok. Cukier ukryje niedoskonałości!
Poproszę o przepis.
OdpowiedzUsuń