Światło świec
Osłonię dłonią
Światło świec
Tak dobre dla nas
Obojga jest
Jesteśmy dawni
Jesteśmy ładni
Przy migotliwym
Świetle świec
Tam się zamyka
Nie sięga wzrok
W głęboką noc
A te szalone ćmy
Woskowe łzy
I ty
Osłonię dłonią
Światło świec
Może je zgasić
Niewielka rzecz
Za głośne słowa
Trzeba od nowa
Zapalać światło
Naszych świec
Tam się zamyka mrok
Nie znany cień
Niepewny krok
A tu łagodny blask
Oświetla stół
I nas
Osłonię dłonią
Światło świec
Od złego wiatru
Trzeba strzec
Żeby świeciło
Na naszą miłość
Osłonię dłonią
Światło świec.
Jonasz Kofta
Poezja Kofty będzie moją lekturą na najbliższe dni. Przytargałam z biblioteki dwa tomy. Nacieszę się wierszami ...
Mam tylko maleńki tomik Kofty. Czytam szczególnie, gdy mi źle. Wyjątkowo lubię jego poezje.
OdpowiedzUsuńMam Koftę w swoim zbiorze,
OdpowiedzUsuńszczególnie bliski jest
mi wiersz "Wołanie Eurydki",
może dlatego, że niedawno straciłam
kogoś kogo kochałam...kocham nadal.
Pozdrawiam autorkę