Torebki na pocieszenie...

Ostatnio jestem bardzo zmęczona. Zdarza się,że śpię w dzień, a potem w nocy mam problemy z zaśnięciem. Wstaję niewyspana, więc śpię w dzień...i tak w kółko. Dobrze, że mam teraz kilka dni wolnych, no i to przesunięcie zegara. Zbawienna godzina!
Pogoda dzisiaj śliczna. Ciepło i słonecznie. Pojechałam na cmentarz. Sporo ludzi krzątało się przy grobach swoich bliskich.Lubię spacerować po cmentarzu.Cisza i spokój pozwalają na skupienie myśli.No to je skupiałam. Głównie na swoim malkontenctwie. Chyba jesień powoduje,że jestem rozdrażniona, mało co mnie cieszy i takie tam.Próbowałam budować nastrój zakupami, ale mimo,że stałam się w końcu posiadaczką dwóch nowych torebek- tzw. listonoszki i plecaczka, to zły humor mnie nie opuścił. A tak mi się owe torebki marzyły! Szczególnie torebka-plecaczek, bo ja można nosić jako torebkę, a potem wykonać "czary-mary" i ma się plecak! Pochwalę się zakupami. A co!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz