Aż się wierzyć nie chce,że jesień tuż tuż. Owoce na kasztanowcach prawie dojrzałe, dzień stał się wyraźnie krótszy. W miarę, gdy lat przybywa, świat się kręci zdecydowanie szybciej.
Dobrze,że są w roku wydarzenia, które urozmaicają monotonię, że można mierzyć czas od wakacji do świąt Bożego Narodzenia, potem Wielkanoc, po drodze czyjeś urodziny, imieniny, wakacje. Lubię pod koniec lata dokładnie wysprzątać dom. Następne wielkie sprzątanie dopiero na Gwiazdkę. W tym roku też tak zrobię. Zabiorę się się od jutra. Dziecię wyjeżdża na obóz, więc będzie mi łatwiej. Lubię potem usiąść przy stole, poprawić kwiaty w wazonie, zapalić świece, zaparzyć filiżankę mocnej kawy i zwyczajnie kontemplować. Mam nawet pomysł na te kwiaty. Muszą być polne, ogromny bukiet.
Nie tylko muza świetna :)
OdpowiedzUsuńMiło się widzi ład wokół siebie. Też lubię - tylko moja kawa jest słabiutka i z dużą ilością mleka.
OdpowiedzUsuńWypijam hektolitry kawy. Niezdrowa, ale smaczna!
OdpowiedzUsuńMoja może być zbożowa, byle miala w nazwie "kawa" ;))
OdpowiedzUsuń