Patrz! Atlasie!- znów powóz stanął przed pałacem.
Gdzieś w parkowych alejkach rozszalały się nutki.
Na tanecznej podłodze pałacyku Skórzewskich
Śliczny walczyk unosi i pończoszki, i butki.
Oto sala lustrzana, widzę panią i pana,
ona w jego ramiona jakże czule wtulona...
Zerkam znowu w zwierciadło, wszystko nagle pobladło...
I prysnął czar! To nie był bal? Nie bal?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz