W ogrodzie

lubię ten ogród
w przykrótki płot ubrany
na którym winorośl rozpięła firankę
by ukryć myśli odziane zbyt kuso


gdzie odwrotną stronę zajął pająk
i snuje wątek przetykając nitkę świetlistą
a może to tylko promyk słońca
pajęczynę myśli ozłocił



dalej jabłoń stara
w półukłonie a może w półklęku
dokonać wyboru owocem gotowa
rozłożyła gałęzie w bezradnym geście

i jeszcze armia słoneczników
leniwie o sztachety opartych
zasłuchanych w pszczół mowę
albo zwyczajnie znużonych

na końcu furtka
takie poczciwe wejść lub wyjść
wychodzę z podziwu
nasyciwszy oczy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz