10, 9, 8, 7... start!

Wystartowałam ze świątecznymi porządkami. Zaczęłam od kuchni. Fakt, nie mam tam zbyt wiele do sprzątnięcia, do czego przyczyniły się bieżące porządki oraz letnia wymiana sprzętu agd. W kącikach jest naprawdę czyściutko. Pozostało umyć okno, przetrzeć kafle, zmienić firankę i powyciągać świąteczne ozdoby.Na parapety powędrują dwa adwentowe świeczniki. Już w niedzielę je tam ustawię. Mam też dwie metalowe latarenki, czarne co prawda, ale światło dają cudne. 6 grudnia postawię w kuchni malutką choineczkę ze światełkami.Wyjęłam też ukochaną płytę, której słucham niezmiennie w tym właśnie czasie- Ally McBeal "A very Ally Christmas"- Vonda Shepard.Polecam. Ma działanie chyba terapeutyczne. Mnie wprawia zawsze w dobry nastrój.

   Nie wytrzymałam i umieściłam magnes na drzwiach lodówki. Ustawiłam też malutką choinkę -ale bez światełek-  i św. Mikołaja.Od razu zrobiło się radośniej. A kiedy poprószył drobniutki śnieg, poczułam magię świąt, choć to jeszcze ponad trzy tygodnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz