I znów katar...

Jestem zła. Weekend, a ja czuję, że będę chora. Najpierw niewinne drapanie w gardle i namiastka kataru. Na razie to ten właśnie etap, ale znam siebie. Potem to już błyskawicznie. Podwyższona temperatura, kaszel, złe samopoczucie.Pozostanie więc łóżko. Nie takie miałam plany!Zanim się na dobre rozłożę, pobiegną do biblioteki. Obłożę się lekturą i będę chorować.Kupię po drodze cytryny. Kiedy gorączkuję, nie smakuje mi kawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz