A za oknem byle jak.
Dzisiaj już nie jest słonecznie. Od razu nastrój gorszy.Zaparzyłam kawę, psiak ułożył się przy nogach, chociaż ma swoje legowisko. Zapowiada się długi dzień.Wczoraj udało mi się namówić moich panów do usunięcia wszystkich kaset VHS. I tak nie ma ich na czym odtwarzać. Dzięki temu zyskałam kilka metrów półek. Może faktycznie poukładam książki jakoś logiczniej. Tylko, czy ja je wtedy aby na pewno odnajdę? Jakoś udaje mi się poruszać w tym bałaganie. Przekonałam się już nie raz,że przyzwyczajenie drugą naturą... Postanowiłam niedawno znaleźć odpowiednie miejsce dla moich kadzidełek i... No właśnie, nie mam pojęcia, co to było za miejsce. Mam nadzieję,że trafię na nie przypadkowo. Muszę też coś zrobić z kaktusami. Najlepiej by było je przesadzić do wspólnej, większej doniczki. Widziałam nawet taką podłużną, szklaną donicę. Może byłaby odpowiednia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz