Samo życie...
Nadrobiłam zaległości w pracach domowych. Rzecz jasna, nie wszystkie, ale widać już światełko.Nadrobiłam też zaległości w spaniu. Kilka razy położyłam się w ciągu dnia, mimo że nie bardzo lubię spać w dzień. Jedna taka drzemka była szczególnie męcząca. Usypiałam oglądając w TVN24 relację z Norwegii. Emocje dały o sobie znać we śnie i kiedy się ocknęłam, przez kilka sekund nie mogłam odróżnić sennych majaków od tego, co realne.Drugi raz w życiu zdarzyło mi się coś takiego. Okropne doświadczenie. Temat Norwegii bez przerwy wraca do mnie w myślach. Może nawet nie bezpośrednio Norwegii, ale jak żyć, kiedy bezmiar nieszczęścia nas przytłoczy. Zagłuszyłam w sobie dość skutecznie tragiczne zdarzenie, jakie miało miejsce w mojej rodzinie i nagle wszystko powróciło ze zdwojoną siłą. No cóż, samo życie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz