Tego fenomenu sama nie pojmuję. Do niedawna nienawidziłam zakupów, a teraz nawet zaczynają mi sprawiać przyjemność.Biegam po sklepach, przymierzam fatałaszki, niektóre kupuję.Wychodzę z zamiarem kupienia czapki, wracam z wełnianą sukienką do spodni, szerokim skórzanym paskiem do nie wiem czego i kredką do oczu! Potem mierzę, dopasowuję, wydziwiam. Nigdy nie przywiązywałam większej wagi do stroju.Teraz częściej się przeglądam w lustrze. Zmiany są niepokojące...dla budżetu rodzinnego!
I po zakupach! :-) |
Nie znosze przymierzac, więc rezygnuje z zakupów. Ostatnio wybieram w internecie, podaje kolor i rozmiar i okazuje sie, ze to strzal w dziesiątke. Ufff... a jaka frajda , uda sie czy nie ;))
OdpowiedzUsuńAleż jesteś odważna! Moje internetowe zakupy to lampy i dywan, no i książki...aha raz też kolczyki.Może w internecie kupię czapkę, bo jej nabycie w sklepach graniczy z cudem, a Silveria podała mi fajną stronkę i można tam kupić. :-))
OdpowiedzUsuńProszę, podaj te strone? Może i ja sobie czaopke kupie:)
OdpowiedzUsuńa nawet Czapke ;)))
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo :-))
OdpowiedzUsuńhttp://www.ewaostrowski.pl/index.php