Świętej Nigdy.

Potwornie boli mnie głowa.Źle spałam. Jestem bardzo niespokojna. To się chyba nazywa "dół".
Miewam takie nastroje. Rzadko, ale miewam . To nie jest wtedy dobry czas.Ciągle mnie dręczy myśl,że stanie się coś niedobrego. Wiem, powinnam je odganiać i takie tam... Głupie gadanie. Odganiam przecież, ale natrętnie wracają ze zdwojoną siłą. Nie mogę czytać, nie umiem skupić się na treści. Nie mogę zająć się niczym konkretnym. Próbuję porządkować, układać, segregować, ale to przerasta z kolei moje możliwości. Odkładam napoczętą pracę. Na później. Jak na razie , to na świętej Nigdy!

2 komentarze:

  1. W takich chwilach sprzątam. Zawzięcie i zażarcie. Najczęściej łazienkę. A potem długa kąpiel z bąbelkami i zapachami przypominającymi dzieciństwo: wanilia, cynamon, jabłka. jak szarlotka u babuni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbuję sprzątać, ale po chwilę widzę,że zajęcie mnie przerasta. Zniechęcona je porzucam.Może łazienka jest dobrym pomysłem. Ja najczęściej się biorę za książki.Wygarnę je z kilku półek i bezradnie patrzę na piętrzący się stos.Zamiarem bowiem było zaprowadzenie jakiegoś ładu, co wymaga wyjęcia wszystkich!!! książek.

    OdpowiedzUsuń