Pejzaż.

wciąż widzę

te kilka sztachet

co w rozkołysaniu albo  w tańcu

z malwami w zmowie granice ustanowiły

i wron czekały niecierpliwie

czas bowiem  koniec dnia obwieścić

a może wykrakać kolejne zachody

nim przez dziurę w płocie 

mgłą wpłynie świt nowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz