Nie minęło.

Nie minęło. Nadal siedzi we mnie głęboko.
Popołudnie i wieczór próbowałam dół zasypać. Pojechałam do rodziców. Uspokoiłam się, że u nich wszystko ok. W rozmowach telefonicznych mama mnie przekonywała,że nie ma potrzeby, bym przyjeżdżała, ale wolałam sprawdzić.No to jeden problem odpada i już nie muszę się zatruwać niedobrymi myślami na ten temat.Jednak nadal jestem bardzo niespokojna, rozkojarzona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz